Poniedziałek w Oktawie Wielkanocy
48. RADOŚĆ ZMARTWYCHWSTANIA
1. Prawdziwa radość ma swoje źródło w Chrystusie.
2. Smutek rodzi się z zabłąkania i oddalenia się od Boga. Jak zachowywać pogodę ducha wśród utrapień.
3. Nieść pokój i radość innym ludziom.
48.1 Chrystus zmartwychwstał, jak zapowiedział, radujmy się wszyscy, ponieważ króluje na wieki. Alleluja[1].
W żadnym okresie roku liturgicznego nie brakuje radości, ponieważ wszystko jest w jakiś sposób związane z uroczystością paschalną. W czasie Wielkanocy radość ta jest szczególna. „Zmartwychwstanie jest szczytem tajemnicy Wcielenia. Potwierdza prawdę o Boskości Jezusa, jak również stanowi potwierdzenie tego wszystkiego, co Chrystus czynił i czego nauczał oraz wypełnia wszystkie Boskie zapowiedzi. Zmartwychwstały Pan, zwycięzca grzechu i śmierci, jest zasadą naszego usprawiedliwienia i naszego zmartwychwstania”[2].
Wielkanoc przypomina nam nasze narodziny do życia nadprzyrodzonego w chrzcie świętym, przez który zostaliśmy ustanowieni dziećmi Bożymi, a równocześnie jest obrazem i zapowiedzią naszego zmartwychwstania. Święty Paweł mówi, że Bóg nas (...) razem z Chrystusem przywrócił do życia (...) - razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich (Ef 2, 4-6). Chrystus, pierworodny wśród ludzi, stał się wzorem i początkiem naszej przyszłej chwały.
Nasza Matka Kościół w tych dniach wprowadza nas w radość paschalną poprzez teksty liturgiczne: czytania, psalmy i antyfony. Modlimy się w nich przede wszystkim o to, żeby ta radość była przedsmakiem i zadatkiem naszej wiecznej szczęśliwości w Niebie. Na nic jednak by się zdało to zaproszenie liturgii, gdyby w naszym życiu nie nastąpiło prawdziwe spotkanie z Panem, gdybyśmy nie przeżywali w pełni naszego dziecięctwa Bożego.
Ewangeliści w opisie każdego z objawień Chrystusa stale podkreślają, że Apostołowie ucieszyli się na widok Pana. Zobaczyli bowiem Chrystusa, przekonali się, że On żyje i przebywali z Nim.
Prawdziwa radość nie jest zależna od dobrobytu materialnego, zaspokojenia potrzeb czy stanu zdrowia. Głęboka radość ma swój początek w Chrystusie, w miłości, którą Bóg do nas żywi i w naszej wzajemności. Również teraz spełnia się obietnica Pana: Radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać (J 16, 22). Nie zmącą jej cierpienia, oszczerstwa, opuszczenie ani słabości, jeżeli natychmiast zwrócimy się do Pana. Jest tylko jeden warunek, nie możemy pozwolić, żeby coś oddzieliło nas od Boga. Pamiętajmy w każdej chwili, że jesteśmy Jego dziećmi.
Bądźmy więc weseli
Jak w niebie anieli,
Czegośmy pożądali,
Tegośmy doczekali.
Alleluja![3]
48.2 Ewangelia dzisiejszej Mszy świętej mówi: [Niewiasty] pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i pobiegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: „Witajcie!” One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon (Mt 28, 8-9).
Liturgia okresu wielkanocnego w przeróżnych tekstach powtarza te same słowa: radujcie się, nie traćcie nigdy pokoju i radości, służcie Panu z weselem (Ps 100(99), 2), gdyż Jemu nie można służyć inaczej. „Przeżywasz dni wielkiej radości. Duszę napełnia słońce i barwna tęcza. I rzecz dziwna, przyczyną twej radości jest to, co kiedyś cię zniechęcało!
Tak jest zawsze: wszystko zależy od punktu widzenia. – Laetetur cor quaerentium Dominum! – kiedy się szuka Pana, serce zawsze nie posiada się z radości”[4].
Podczas Ostatniej Wieczerzy Pan nie skrywał przed uczniami trudności, które ich czekają. Przyrzekł natomiast, że ich smutek przemieni się w radość: Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać (J 16, 22). Słowa, które wówczas mogły się wydawać niezrozumiałe, teraz się spełniają. Święty Łukasz opisał, jak Apostołowie postawieni przed sądem i ubiczowani, wyszli z Sanhedrynu z radością, że mogli cierpieć dla swojego Pana (por. Dz 5, 40-41). Źródłem głębokiej radości chrześcijanina jest miłość do Boga, który jest naszym Ojcem, i miłość do innych ludzi, a także konsekwentne zapomnienie o sobie samym. Kroczącemu za Chrystusem obcy powinien być pesymizm i smutek.
Jedyną rzeczą, która mogłaby nas niepokoić i pozbawić daru radości, jest oddalenie się od Boga. Dlatego starajmy się szukać Pana podczas naszej pracy i wszystkich zadań. Umartwiajmy się, panujmy nad kaprysami i egoizmem przy różnych codziennych okazjach. Wysiłek ten sprawi, że będziemy wrażliwi na rzeczy Boże i na to wszystko, co może umilić życie innym. Ta wewnętrzna walka przynosi szczególną młodość ducha. Pamięta się wówczas o swoim dziecięctwie Bożym i zgodnie z nim postępuje.
Jeżeli zdarzyłoby się nam nieszczęście oddalenia od Boga, przypomnijmy sobie przypowieść o synu marnotrawnym i z pomocą Pana powróćmy do Boga ze skruszonym sercem. Możemy się wówczas spodziewać wielkiego święta w Niebie, a także w naszej duszy. Dzięki licznym aktom skruchy w duszy zwykle panuje pokój i radość.
Powinniśmy zawsze starać się być radośni, odrzucać smutek, który jest bezpłodny i wystawia duszę na wiele pokus. Kiedy się jest radosnym, ma się dobry wpływ na innych. Smutek zaś przygnębia otoczenie i czyni wiele szkody.
48.3 Radość stanowi jedną z form dziękczynienia Bogu za Jego niezliczone dary. Radość jest naszym pierwszym długiem wobec Boga, najprostszym i najbardziej szczerym sposobem wykazania świadomości posiadania darów natury i łaski, na które nie zasługujemy. Nasz Ojciec Bóg jest z nas zadowolony, kiedy widzi nas prawdziwie szczęśliwych i radosnych. Poprzez naszą radość czynimy wiele dobra dla naszego otoczenia, gdyż radość pociąga innych do Boga. Najlepszym dowodem miłości wobec tych, którzy są u naszego boku, jest niesienie im radości. Patrzmy na pierwszych chrześcijan. Ich życie było fascynujące, bo z pokojem i radością wypełniali swoje drobne codzienne zadania. „Rodziny, które żyły Chrystusem i ukazywały Chrystusa. Niewielkie wspólnoty chrześcijańskie, które były jakby ośrodkami szerzenia ewangelicznego przesłania. Domy podobne do innych domów w tamtych czasach, ale ożywione nowym duchem, przekazywanym wszystkim, którzy je znali i którzy mieli z nimi kontakt. Tacy byli pierwsi chrześcijanie i tacy tez powinniśmy być my, dzisiejsi chrześcijanie: siewcami pokoju i radości, tego pokoju i tej radości, które przyniósł nam Jezus”[5]. Wielu ludzi może spotkać Boga w naszym optymizmie, w zwyczajnym uśmiechu, w postawie pełnej serdeczności. Jest to dowód miłości wobec innych. Złego humoru i smutku nie powinniśmy okazywać szczególnie wobec najbliższych. Bóg chce, aby nasz dom rodzinny był miejscem radosnym, a nie szarym i smutnym, pełnym napięć z powodu egoizmu i braku wyrozumiałości.
Dom chrześcijański powinien być radosny, ponieważ życie nadprzyrodzone polega na praktykowaniu cnót, takich jak wielkoduszność, serdeczność i duch służby, z którymi ściśle wiąże się radość. Rodzina chrześcijańska w sposób atrakcyjny daje poznać Chrystusa innym rodzinom i społeczeństwu.
Powinniśmy się troszczyć także o krzewienie radości w miejscu naszej pracy, na ulicy, w stosunkach społecznych. Świat jest smutny i niespokojny, dlatego potrzebuje przede wszystkim gaudium cum pace[6], wesela i pokoju, które dał nam Pan. Iluż to ludzi odnalazło drogę do Boga dzięki serdeczności i radości dobrego chrześcijanina! Radość jest wielką pomocą w apostolstwie, ponieważ pozwala nam przedstawiać orędzie Chrystusa z miłością i wyrozumiałością, tak jak to czynili Apostołowie po Zmartwychwstaniu. Jezus Chrystus zawsze okazywał swoją nieskończoną radość wewnętrzną. Potrzebujemy jej także dla siebie samych, aby wzrastać w życiu wewnętrznym. Święty Tomasz powiada wyraźnie, że „każdy, kto chce czynić postępy w życiu wewnętrznym, musi posiadać radość”[7]. Smutek pozbawia nas sił; jest jak błoto przyczepione do butów idącego, które nie tylko brudzi, ale i utrudnia marsz.
Radość wewnętrzna jest także stanem ducha niezbędnym do doskonałego wypełniania naszych obowiązków. Im wznioślejsze są to obowiązki, tym większa powinna być nasza radość. Im większa jest nasza odpowiedzialność jako kapłanów, ojców, przełożonych czy nauczycieli, tym większy jest nasz obowiązek posiadania wewnętrznego pokoju i radości, by nieść je innym. Gdy je chwilowo utracimy, postarajmy się je jak najszybciej odzyskać.
Pomyślmy o radości Najświętszej Maryi Panny. Maryja w pełni przeżywa radość Zmartwychwstania. „Stojąc najbliżej Chrystusa, gromadzi w sobie wszystkie radości i cieszy się doskonałym weselem, jakie został obiecane Kościołowi: Matka pełna świętej radości. Słusznie więc czynią Jej synowie na tym świecie, gdy patrząc na tę matkę nadziei i matkę łaski, wzywają Jej jako przyczynę swojej radości: Przyczyno naszej radości”[8].