szukaj
Wyślij rozważanie na email
:
Rozważania na każdy dzień

wtorek, 23 kwietnia 2024

33. ŚW. WOJCIECHA, BISKUPA I MĘCZENNIKA, GŁÓWNEGO PATRONA POLSKI
UROCZYSTOŚĆ

1.     Patron jednoczącej się Europy: nowa ewangelizacja jest w naszych rękach.
              2.     Patron Polski. Umiłowanie Ojczyzny.
              3.     Unikać ciasnoty duchowej, by w sercu mieściły się też dzieci innych narodów.

33.1 .... za antyfoną z dzisiejszej Mszy Św. głosimy sławę apostoła narodów Europy i głównego patrona Polski, św. Wojciecha. W ten sposób liturgia wskazuje na szczególny wymiar pośmiertnej chwały tego biskupa misjonarza, który przyczynił się do ewangelizacji narodów Europy Środkowej.

     więcej..

środa, 24 kwietnia 2024

Czwarty Tydzień Wielkanocny – Środa
71. AKTY DZIĘKCZYNIENIA

1. Dziękczynienie Bogu za wszystkie dobra jest wyrazem wiary, nadziei i miłości. Niezliczone powody wdzięczności.
2. Dobroć Boża w naszym życiu. Ludzka cnota wdzięczności.
3. Dziękczynienie po Komunii i po Mszy świętej.

71.1 ...Pismo święte ustawicznie nawołuje nas do dziękczynienia Bogu; hymny, psalmy, słowa wszystkich sprawiedliwych ludzi przepaja uwielbienie i dziękczynienie Bogu... Wdzięczność jest nadzwyczaj piękną formą związku z Bogiem i z ludźmi.

     więcej..

czwartek, 25 kwietnia 2024

34. ŚW. MARKA EWANGELISTY
ŚWIĘTO

1. Współpracownik Piotra.
2. Zaczynać zawsze od nowa, aby stać się dobrym narzędziem Pana.
3. Polecenie apostolskie.

34.1 Św. Marek był jednym z pierwszych chrześcijan jerozolimskich. Od młodości żył wraz z Najświętszą Maryją Panną i Apostołami. Znał ich bardzo dobrze: matka Marka była jedną z pierwszych kobiet, które pomagały Jezusowi ze swego mienia.
     więcej..

piątek, 26 kwietnia 2024

Czwarty Tydzień Wielkanocny – Piątek
73. CZYTANIE I ROZWAŻANIE EWANGELII

1. Jezus Drogą, Prawdą i Życiem. Owocne czytanie Ewangelii.
2. Rozważanie w Ewangelii Najświętszego Człowieczeństwa Chrystusa.

3. Pan przemawia poprzez Księgi Święte. Słowo Boże jest zawsze aktualne.

73.1 Jezus Chrystus jest dla każdego człowieka Drogą, Prawdą i Życiem – mówi dziś Ewangelia mszalna. Kto zna Chrystusa, ten zna sens swego życia i wszystkich rzeczy; nasze istnienie jest ustawicznym podążaniem ku Niemu.
     więcej..

sobota, 27 kwietnia 2024

Czwarty Tydzień Wielkanocny – Sobota
74. CNOTA NADZIEI

             1. Nadzieja ludzka a nadprzyrodzona cnota nadziei. Pewność zawarta w tej cnocie.
             2. Grzechy przeciwko nadziei: zarozumiałość i zniechęcenie.
             3. Najświętsza Maryja Panna naszą Nadzieją.

74.1 W Ewangelii mszalnej czytamy pocieszające słowa Jezusa: „O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię” ... Sam Pan jest naszym orędownikiem w Niebie i przyrzeka nam użyczyć wszystkiego, o co Go poprosimy w Jego Imię.

     więcej..

niedziela, 28 kwietnia 2024

Piąta Niedziela Wielkanocna
75. CNOTA SPRAWIEDLIWOŚCI

1. Cnota sprawiedliwości. Sprawiedliwość względem człowieka społeczności.
2. Krzewienie sprawiedliwości. Człowiek sprawiedliwy.
3. Podstawa i cel sprawiedliwości. Sprawiedliwość i miłość.

75.1 ...Sprawiedliwość jest cnotą moralną, która polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy (...). W stosunku do ludzi uzdalnia ona do poszanowania praw każdego i do wprowadzania w stosunkach ludzkich harmonii, która sprzyja bezstronności względem osób i dobra wspólnego.

     więcej..

Wielki Piątek
MĘKA PAŃSKA

45. JEZUS UMIERA NA KRZYŻU

1. Jezus prosi o wybaczenie tym, którzy Go torturują i krzyżują. Śmierć Jezusa.
2. Chrystus ukrzyżowany: dokonuje się dzieło naszego Odkupienia.
3. Owoce Krzyża. Jezus daje nam swoją Matkę, by stała się naszą Matką.

45.1 Jezus został przybity do krzyża.

         Krzyżu święty nade wszystko
         Drzewo przenajszlachetniejsze!
         W żadnym lesie takie nie jest,
         Jedno na którym sam Bóg jest.

         Słodkie drzewo, słodkie gwoździe,
         Rozkoszny owoc nosiło[1] śpiewamy w dzisiejszej liturgii, uwielbiając Krzyż Pański.

Całe życie Jezusa prowadzi do tej najważniejszej chwili. Teraz, wyczerpany wielkim trudem, dociera na szczyt małego wzgórza zwanego „Miejscem Czaszki”. Natychmiast kaci powalają Go na ziemię i zaczynają przybijać do drewnianej belki. Wbijają gwoździe w ręce, rozdzierając nerwy i ciało. Potem podnoszą Go i wciągają na pionowy pal wbity w ziemię. Następnie przygważdżają Jego nogi. Na to wszystko patrzy Maryja, Jego Matka.

Oto Pan wisi przybity do krzyża. Czekał na to wiele lat. Tego dnia miało się spełnić Jego pragnienie odkupienia ludzi. To, co przed Nim stanowiło haniebne narzędzie kaźni, zamieniło się w drzewo życia i drabinę chwały. Gdy wyciągnął swoje ramiona na krzyżu, napełniła Go wielka radość. Chciał, aby wszyscy wiedzieli, że Jego ramiona zawsze będą wyciągnięte ku grzesznikom, którzy do Niego będą przychodzić, że będą otwarte. Napełniała Go radość na myśl, że ludzie będą miłować i czcić krzyż, gdyż On na nim umarł. Widział męczenników, którzy z miłości i w obronie prawdy poniosą podobne męczeństwo. Widział miłość swoich przyjaciół, widział ich łzy przed krzyżem. Widział zwycięstwo, które odniosą chrześcijanie, posługując się bronią krzyża. Widział wielkie cuda, które dzięki krzyżowi miały się dokonać w świecie. Widział tylu ludzi, którzy w swoim życiu mieli stać się świętymi, gdyż umieli umrzeć jak On i pokonali grzech. Widział nas samych, jak przy różnych okazjach całujemy krzyż. Widział nasze wielokrotne rozpoczynanie na nowo...

Jezus jest podniesiony na Krzyżu. Wokół Niego roztacza się przygnębiający widok. Jedni podchodzą i lżą Go. Bardziej przewrotni i zgryźliwi arcykapłani szydzą. Inni obojętnie przyglądają się całemu wydarzeniu. Wielu z obecnych tam widziało, jak kiedyś błogosławił, głosił naukę o zbawieniu, a nawet czynił cuda. W oczach Jezusa nie ma wyrzutu, jest tylko litość i współczucie.

        Ludu, mój ludu, cóżem ci uczynił?
        W czymem zasmucił, albo w czym zawinił?
        Jam cię wyzwolił z mocy Faraona,
        a tyś przyrządził krzyż na me ramiona!
[2]

Podają Mu wino zmieszane z mirrą. Dajcie sycerę będącemu w udręce, a wino zgorzkniałemu na duchu: niech pije, niech o nędzy zapomni, na trud już niepomny (Prz 31, 6-7). Istniał zwyczaj stosowania tych środków humanitarnych wobec skazańców. Napój ten – mocne wino z odrobiną mirry – usypiał i łagodził straszliwe cierpienie.

Pan spróbował tego napoju z wdzięczności dla tych, którzy Mu go podali, ale nie chciał go przyjąć, aby do końca wypić kielich cierpienia. „Po cóż tyle wycierpiał? – pyta święty Augustyn. I odpowiada - Wszystko to, co wycierpiał, było zapłatą”[3]. Nie poprzestał na niewielkim cierpieniu; zechciał wypić kielich do końca, żebyśmy poznali wielkość Jego miłości i podłość grzechu. Chciał, byśmy byli wielkoduszni w poświęcaniu się, w umartwieniu, w służeniu innym.

45.2 Ukrzyżowanie w starożytności było najokrutniejszą i najhaniebniejszą karą. Nie wolno było ukrzyżować obywatela rzymskiego. Śmierć następowała po długiej agonii. Czasami kaci przyspieszali ją, łamiąc ukrzyżowanemu nogi. Od czasów apostolskich do dziś wielu ludzi nie chce pogodzić się z obrazem Boga, który stał się człowiekiem i umarł na Krzyżu dla naszego zbawienia: dramat Krzyża pozostaje nadal zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan (1 Kor 1, 23). Stale występuje pokusa odmawiania Krzyżowi wartości.

Zażyła jedność każdego chrześcijanina ze swym Panem wymaga pełnej znajomości Jego życia, również tego, co wydarzyło się na Krzyżu. Tutaj bowiem dokonuje się nasze zbawienie, cierpienie w świecie odzyskuje swój sens, tutaj poznajemy zło grzechu i miłość Boga do każdego człowieka.

„Oto Jezus przybity do drzewa Krzyża. Kaci wykonali wyrok bezlitośnie. Pan Jezus z nieskończoną łagodnością pozwolił to uczynić.

Tak wielkie cierpienie nie było konieczne. Jezus mógł uniknąć goryczy, upokorzeń, poniewierania, niegodziwego sądu, hańby krzyża, gwoździ i ciosu włócznią... Ale chciał cierpieć to wszystko za ciebie i za mnie. A my, czyż nie zareagujemy na to?

Może któregoś dnia napłyną ci do oczu łzy do oczu, gdy będziesz sam na sam z krucyfiksem. Nie powstrzymuj ich... Ale niech twój płacz zakończy się jakimś postanowieniem”[4].

45.3     W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie,
            w krzyżu miłości nauka.
            Kto Ciebie, Boże, raz pojąć może,
            ten nic nie pragnie ni szuka
[5].

Owoce Krzyża nie kazały na siebie czekać. Jeden z łotrów po uznaniu swojej winy powiada do Jezusa: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23, 42). Mówi do Niego z poufałością współtowarzysza męki. Zapewne słyszał już wcześniej o Chrystusie, Jego życiu i cudach. Teraz spotyka się z Nim w chwili, gdy Jego boskość zdaje się być ukryta. Widział jednak Jego zachowanie w czasie drogi na Kalwarię: Jego przedziwne milczenie, spojrzenia pełne współczucia, Jego wielki majestat pomimo zmęczenia i bólu. Nie wypowiada swych słów przypadkowo: są one wynikiem procesu, który rozpoczął się w jego wnętrzu w chwili, gdy przyłączył się do Jezusa. Nie potrzebuje żadnego cudu, żeby przemienić się w ucznia Chrystusa, wystarczy mu przyjrzeć się z bliska cierpieniu Pana. Dzięki rozważaniu wydarzeń Męki przedstawionych w Ewangelii nawróci się wielu ludzi.

Pan wysłuchał ze wzruszeniem głosu łotra, który pośród tak wielkich obelg uznawał Go za Boga. W cierpiącym sercu pojawiła się radość. „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze Mną w raju” (Łk 23, 43).

Owoce Męki są niezliczone. Napełniła ona świat pokojem, łaską, przebaczeniem, szczęściem dusz, zbawieniem. Odkupienie, którego raz jeden dokonał Chrystus, rozciąga się na każdego człowieka, niezbędne jest jednak jego współdziałanie. Każdy z nas może powiedzieć: Umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie (Ga 2, 20). Umarł nie za nas, lecz za mnie, jak gdybym był kimś wyjątkowym. Zbawcze Odkupienie Chrystusa dokonuje się, ilekroć przy ołtarzu sprawowana jest Msza święta[6].

Jezus Chrystus zechciał oddać się z miłości, zupełnie świadomie i dobrowolnie, z czułym sercem. Nikt nie umarł tak, jak Jezus Chrystus, ponieważ On był samym Życiem. Nikt tak nie zadośćuczynił za grzechy jak On, ponieważ był samą Czystością. Teraz w obfitości otrzymujemy owoce tej miłości Jezusa na Krzyżu. Jedynie nasza niechęć może sprawić, że Męka Chrystusa będzie dla nas nieskuteczna.

W pobliżu Jezusa znajduje się Jego Matka wraz z innymi świętymi niewiastami. Stoi tam również Jan, najmłodszy z Apostołów. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto Syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie (J 19, 26-27). Po oddaniu nam samego siebie podczas Ostatniej Wieczerzy, teraz oddaje nam to, co najbardziej kocha na ziemi. Ogołocono Go ze wszystkiego, a On oddaje nam Maryję jako naszą Matkę.

Gest ten ma podwójne znaczenie. Z jednej strony wyraża troskę o Najświętszą Maryję Pannę, przez co wiernie wypełnia czwarte przykazanie Dekalogu. Z drugiej strony Jezus oświadcza, że Ona jest naszą Matką. „(…) także Błogosławiona Dziewica szła naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swe zjednoczenie z Synem aż do krzyża, przy którym nie bez postanowienia Bożego stanęła (por. J 19, 25), najgłębiej ze swym Jednorodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego wyniszczenia żertwa z Niej narodzona; a wreszcie przez tegoż Jezusa Chrystusa, umierającego na krzyżu, oddana została jako matka uczniowi”[7].

„Pociemniało niebo i ziemia pogrąża się w ciemnościach. Zbliża się godzina trzecia, kiedy Jezus woła: Eli, Eli, lamma sabachtani?, to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Mt 27, 46).

Później, wiedząc, że wkrótce dokona się wszystko, mówi, by wypełniło się Pismo: „Pragnę” (J 19, 28).

Żołnierze nasycili octem gąbkę i umieściwszy ją na trzcinie przybliżyli mu do ust. Jezus skosztował octu i rzekł: „Wykonało się” (J 19, 30).

Zasłona w świątyni rozdarła się przez środek i ziemia zadrżała, gdy Pan Jezus krzyknął donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego (Łk 23, 46). I skonał.

Ukochaj ofiarę, która jest źródłem życia wewnętrznego. Ukochaj Krzyż, on jest ołtarzem ofiarnym. Ukochaj boleść, wypijając – jak Chrystus – kielich goryczy aż do dna”[8]. Wraz z Maryją, naszą Matką, będzie nam o wiele łatwiej. Dlatego śpiewamy Jej w hymnie liturgicznym:

Matko, coś miłości zdrojem,
Spraw, niech czuję w sercu moim
Ból Twój u Jezusa nóg!

Spraw, by serce me gorzało,
By radością życia całą
Stał się dla mnie Chrystus Bóg.

(…)

Spraw, niech leję łzy obficie
I przez całe moje życie
Serce me z Cierpiącym wiąż.

Pragnę stać pod krzyżem z Tobą,
Z Twoją łączyć się żałobą,

W płaczu się rozpływać wciąż[9].



[1] Mszał Rzymski, Liturgia Wilekiego Piątku, Adoracja Krzyża, fragment hymnu Krzyżu Święty nade wszystko.
[2]
Fragment pieśni wielkopostnej Ludu, mój ludu, cyt. za: ks. J. Siedlecki, Śpiewnik kościelny, s. 127.
[3]
Św. Augustyn, Objaśnienia Psalmów, 21 (2), 8.
[4]
Św. Josemaría Escrivá, Droga Krzyżowa, Stacja XI.
[5]
Fragment pieśni wielkopostnej W krzyżu cierpienie, cyt. za: ks. J. Siedlecki, dz. cyt., s. 148.
[6]
Por. Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 3.
[7]
Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 58.
[8]
Św. Josemaría Escrivá, Droga Krzyżowa, Stacja XII.
[9]
Fragment hymnu Stabat Mater (Stała Matka Boleściwa), cyt. za: ks. J. Siedlecki, dz. cyt., s. 143.

Francisco Fernandez Carvajal. "Rozmowy z Bogiem".
drukuj..

Ta strona używa pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies we własnej przeglądarce internetowej. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności