Trzydziesty Czwarty Tydzień Zwykły – Środa
94. CIERPLIWOŚĆ W TRUDNOŚCIACH
1. Cierpliwość cząstką cnoty męstwa.
2. Cierpliwość wobec siebie samych, wobec innych ludzi i w przeciwnościach codziennego życia...
3. Cierpliwi i wytrwali w apostolstwie.
94.1 Kiedy już niewiele dni dzieli nas od końca roku liturgicznego, teksty Mszy św. zawierają tę część wypowiedzi naszego Pana, w której zapowiada On wydarzenia ostateczne. W tym długim monologu występują różne kwestie wzajemnie z sobą powiązane: zburzenie Jerozolimy, które nastąpiło w czterdzieści lat później, koniec świata i drugie przyjście Chrystusa, pełne chwały i majestatu. Jezus zapowiada także prześladowania, które będzie znosił Kościół, i udręki swoich uczniów. Ten fragment proponuje nam Ewangelia z dzisiejszej Mszy św.[1], pod koniec której Pan wzywa nas do cierpliwości, do wytrwałości pomimo przeszkód, które mogą wystąpić: In patientia vestra possidebitis animas vestras, w cierpliwości waszej posiądziecie swoje dusze.
Apostołowie przypomną sobie później przestrogę Pana: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować[2]. Mimo wszystko utrapienia te nie wymykają się spod czujności Opatrzności Bożej. Bóg je dopuszcza, aby stanowiły okazję do czynienia większego dobra. Kościół, wzbogacony miłością Bożą, zawsze wychodził zwycięski i umocniony pomimo wszystkich napotkanych przeszkód, jak zapowiedział Pan: Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat[3].
Na drodze życia będziemy znosić różne, większe lub mniejsze, próby, z których dusza przy pomocy wsparcia łaski powinna wyjść umocniona. Te przeciwności czasami przyjdą z zewnątrz wraz z bezpośrednimi lub skrytymi atakami tych, którzy nie rozumieją powołania chrześcijańskiego. Nadejdą z wrogiego środowiska, od strony sprzeciwiających się wszystkiemu, co odnosi się do Boga; kiedy indziej będą wypływać z ograniczeń właściwych dla natury ludzkiej i sprawią, że cel można – bardzo często! – osiągnąć jedynie w drodze wysiłku, ofiary, po upływie określonego czasu... Mogą nastąpić trudności finansowe, rodzinne...; mogą nadejść choroby, zmęczenie, zniechęcenie... Potrzebna jest cierpliwość, żeby wytrwać, żeby zachować radość niezależnie od okoliczności; będzie to możliwe, jeżeli skierujemy nasz wzrok ku Chrystusowi, który doda nam odwagi do podążania naprzód, bez niepotrzebnego zwracania uwagi na to, co mogłoby nas rozproszyć. Wtedy możemy być pewni, że w każdej sytuacji zwycięstwo będzie należeć do nas.
Cierpliwość, według św. Augustyna, jest „cnotą, dzięki której w pogodzie ducha znosimy przeciwności”. Święty ten dodaje: „obyśmy przez utratę pogody ducha nie utracili dóbr, które mają nas doprowadzić do osiągnięcia dóbr jeszcze większych”[4]. Cnota ta pozwala z radosnym optymizmem, bez narzekania znosić fizyczne i moralne cierpienia życia. Często wypadnie nam praktykować ją w życiu codziennym, czasem w sprawach trywialnych: może chodzić o wadę, którą trudno jest pokonać; może o pogodzenie się z tym, iż coś nam nie wychodzi, tak jakbyśmy tego chcieli, albo o charakter człowieka, z którym musimy współpracować w zakładzie pracy, a może o ludzi pełnych dobrej woli, którzy jednak nie rozumieją prostych spraw, takich jak nasilenie ruchu ulicznego w pewnych godzinach, spóźnianie się publicznych środków komunikacji, nieprzewidziane wezwania telefoniczne, które uniemożliwiają wykonanie pracy na czas, czyjeś zaniedbania... Okazje te hartują pokorę i uwrażliwiają miłość.
94.2 Cierpliwość jest to cnota znacznie różniąca się od zwykłej bierności wobec cierpienia; nie polega na braku reakcji lub na zwykłym pogodzeniu się i przystosowaniu: jest cząstką cnoty męstwa i prowadzi do pogodnego przyjęcia bólu i większych lub mniejszych doświadczeń jako zesłanych przez Bożą Opatrzność. Przyjmujemy wówczas mężnie wolę Bożą i to pozwala nam zachować wierność pomimo prześladowań i prób i jest podstawą wielkości ducha i radości człowieka, który jest pewny, iż otrzyma w przyszłości większe dobra[5].
Jest wiele dziedzin, w których chrześcijanin ma okazję praktykować tę cnotę. Przede wszystkim wobec siebie samego, zważywszy, że łatwo jest zniechęcić się mając świadomość swoich wad, które raz po raz dają o sobie znać, a których wcale nie udaje nam się pokonać. Trzeba umieć czekać i walczyć wytrwale w przekonaniu, że dopóki nie ustajemy w walce, to kochamy Boga. Zwykle nie pokonuje się wady ani też nie nabywa cnoty za pomocą gwałtownych wysiłków, lecz rzetelną pracą w pokorze i zaufaniu do Boga, w modlitwie i w posłuszeństwie. Św. Franciszek Salezy twierdzi, że należy zachować cierpliwość wobec wszystkich, lecz przede wszystkim wobec samego siebie[6].
Chodzi też o cierpliwość wobec tych, z którymi często się spotykamy, zwłaszcza jeżeli mamy im pomagać w formacji, w znoszeniu trudnych doświadczeń... Należy liczyć się z ludzkimi wadami, które napotykamy – może ze złym humorem, z brakami wychowania, z podejrzliwością – często nasi bliźni usilnie walczą o ich przezwyciężenie... Zwłaszcza gdy często natykamy się na nie, mogą one przyczyniać się do naszych uchybień wobec miłości bliźniego, do zaniedbywania zasad współżycia, do osłabienia naszego zainteresowania, aby pomimo to służyć im pomocą. Miłość powinna nam pomagać w zachowaniu cierpliwości, abyśmy nie rezygnowali z upominania w najbardziej właściwym momencie. Takie chwile trzeba przeczekać, uśmiechając się, dając uprzejme odpowiedzi nawet na impertynencję, co może sprawić, że nasze słowa zapadną w serca tych ludzi, a zawsze dotrą do Serca Pana, który wtedy na nas popatrzy ze szczególnym uczuciem i przyjaźnią.
Cierpliwość wobec przeciwności: choroby, ubóstwa, nadmiernego upału lub zimna..., różnych niepowodzeń, które niesie codzienne życie: zepsuty telefon, korki na ulicach, który nam utrudnia dotarcie na ważne spotkanie, zapomnienie dokumentów do pracy, czyjeś odwiedziny w najmniej odpowiednim momencie... Są to przeciwności może o niewielkiej wadze, jednak na niektóre możemy reagować niecierpliwie. W takim czasie czeka na nas Pan: w tych drobnych wydarzeniach potrzebna jest właśnie cierpliwość, będąca wyrazem mocnego ducha chrześcijanina, który nauczył się uświęcać wszystkie codzienne sytuacje. „Potrzeba cierpliwości w małych przykrościach, w jakie każdy prawie dzień życia ludzkiego obfituje, a nawet większej czasem potrzeba, niż w wielkich, bo gdy wielkie są rzadkie i zazwyczaj chlubne, małe są częste i upokarzające”[7].
94.3 Caritas patiens est[8], miłość jest cierpliwa. I jednocześnie cierpliwość jest wielkim wsparciem dla miłości, bez której nie mogłaby istnieć[9]. Cierpliwość, ten szczególny przejaw miłości, jest absolutnie niezbędna w apostołowaniu. Bóg pragnie, by nas napełniał spokój siewcy, który rzuca swoje ziarna w uprzednio przygotowaną glebę, dostosowując się do rytmu pór roku i do właściwego czasu dojrzewania bez zniechęcania się, z ufnością oczekując, iż to małe ziarenko, które ledwie widać, kiedyś stanie się wielkim kłosem pszenicy.
Pan daje nam przykład niewypowiedzianej cierpliwości. O tłumach, które Go otaczają, powie kiedyś, iż ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli[10]; mimo to jednak jest niestrudzony w swoim nauczaniu i oddaniu się ludziom napotykanym wzdłuż dróg Palestyny. Nawet Dwunastu, którzy Mu towarzyszą, nie zawsze pojmuje Jego słowa: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia – powie im w przeddzień swojego odejścia – ale teraz jeszcze znieść nie możecie[11]. Pan brał pod uwagę ich wady, sposób postępowania i zwyczaje i nie zniechęcał się. Później, każdy z nich na swój sposób, także będzie wiernym świadkiem Chrystusa i Ewangelii.Cierpliwość i wytrwałość są niezbędne w tym wysiłku, który we współpracy z Duchem Świętym powinniśmy podejmować dla własnej duszy i dusz naszych przyjaciół, których chcemy przybliżyć ku Bogu. Cierpliwość idzie w parze z pokorą, dostosowuje się do stanu zastanego; bierze też pod uwagę ograniczenia własne i innych ludzi. Chrześcijanin, który żyje dojrzałą cnotą cierpliwości, nie zniechęca się tym, że jego otoczenie wykazuje obojętność wobec rzeczy Boskich. Wiemy, że są tacy ludzie, którzy w swoich głębokich pokładach zachowują – jak winiarnie dobre wino – niepohamowaną tęsknotę za Bogiem, którą powinniśmy wydobyć na powierzchnię. Bywa jednak, że dusze – również nasza – posiadają swój czasowy rytm, swoją godzinę, do której powinniśmy się dostosować, jak siewca do pór pracy na roli. Czy Nauczyciel nie powiedział, że królestwo Boże podobne jest do gospodarza, który o różnych porach dnia wynajął robotników do swojej winnicy[12]. A jak możemy nie być cierpliwi wobec innych, skoro Pan wykazał tyle cierpliwości wobec nas i nadal tak czyni?
Caritas omnia suffert, omnia credit, omnia sperat, omnia sustinet[13], miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma – uczy św. Paweł. I napisał to również dla nas. Jeżeli będziemy cierpliwi, będziemy szczęśliwi, bo będziemy mogli uratować dusze nasze i również dusze innych, które Najświętsza Maryja Panna wciąż stawia na naszej drodze.
[4] Św. Augustyn, O cierpliwości, 2. [5] Św. Tomasz z Akwinu, Komentarz do Listu do Hebrajczyków, 10, 35. [6] Św. Franciszek Salezy, Listy, s. 774. [7] Św.Józef Sebastian Pelczar, Rozmyślania o życiu kapłańskim, Kraków 1907, s. 303. [9] Por. Św. Cyprian, O znaczeniu cierpliwości, 15.