szukaj
Wyślij rozważanie na email
:
Rozważania na każdy dzień

Trzeci Tydzień Zwykły – Środa
21. SIEW I ŻNIWO

           1. Przypowieść o siewcy. Bog hojnie rozsiewa łaski i zapewnia ich wzrost, a chrześcijanie powinni
               przygotować dla Niego podatny grunt.
           2. Wytrwałośc w apostolstwie i cierpliwe oczekiwanie na jego owoce. Co robić, gdy nie widać owoców.
           3. Optymizm i celowość apostolstwa. Bóg zostawia człowiekowi wolny wybór, lecz raduje się tymi,
               którzy odpowiadają na Jego łaskę.

21.1 „Oto siewca wyszedł siać” – powiada Pan w Ewangelii (Mk 4, 1-20). Ziarna padły na drogę, grunt skalisty, pomiędzy ciernie i na żyzną ziemię – siewca rzuca ziarno, a ono pada wszędzie. Przez tę przypowieść Pan chciał powiedzieć, że z wielką hojnością rozlewa swe łaski. Jak siewca nie zważa na ziemię, po której stąpa i sieje, lecz rzuca ziarno w sposób naturalny i równy, tak też Pan nie czyni różnicy między ubogim i bogatym, mędrcem i prostaczkiem, opieszłym i gorliwym, odważnym i tchórzliwym[1]. Bóg sieje we wszystkich, każdemu człowiekowi niesie pomoc niezbędną do zbawienia.

W biurze, w przedsiębiorstwie, w aptece, w poradni, w warsztacie, w sklepie, w szpitalu, na polu, w teatrze - wszędzie, gdzie się znajdziemy, możemy głosić orędzie Pana. To On sam zasiewa nasiona w duszach i powoduje ich wzrost we właściwym czasie. „Jesteśmy zwykłymi wyrobnikami, ponieważ sieje Bóg”[2]. Jesteśmy Jego współpracownikami na Jego polu: Jezus „za pośrednictwem chrześcijan kontynuuje swój Boży zasiew. Chrystus zaciska pszenicę w swoich zranionych dłoniach, nasyca ją swoją krwią, oczyszcza ją, obmywa i rzuca w bruzdę, którą jest świat”[3]. Czyni to z nieskończoną hojnością.

Do nas należy przygotowanie ziemi i zasianie ziarna w imieniu Pana. Nie powinniśmy stracić żadnej okazji, w której moglibyśmy dać ludziom poznać naszego Boga. Wykorzystujmy chwile podróży, odpoczynku, pracy, choroby, nieoczekiwanych spotkań.... Wszystko może być okazją do zasiania w kimś ziarna, które później wyda swój owoc. Pan posyła nas, byśmy siali obficie. Nie my mamy sprawiać, by ziarno rosło – to należy do Pana. To, czy ziarno zakiełkuje i wyda upragnione owoce, zależy wyłącznie od Boga i Jego łaski, której On nigdy nie odmawia. Powinniśmy zawsze pamiętać, „że ludzie są tylko narzędziami, którymi Bóg posługuje się dla zbawienia dusz i że należy zadbać, by te narzędzia były w dobrym stanie, aby Bóg mógł ich używać”[4]. Ten, kto jest świadom, że jest narzędziem, czuje wielką odpowiedzialność za to, by być w dobrym stanie.

Nasienie z rąk siewcy spadało wszędzie: na glebę żyzną, na drogę, pomiędzy ciernie, na miejsca skaliste. „A gdzie tu rozum – ktoś powie – siać między ciernie, na skale, czy przy drodze? W odniesienu do siewcy i do ziemi nie byłoby to rzeczą rozsądną, ale w przypadku dusz oraz nauki zasługuje nawet na wielką pochwałę. Rolnika, gdyby tak zrobił, słusznie by za to zganiono. Niemożliwe jest bowiem, by skała stała się ziemią, by droga nie była drogą, by cierń nie był cierniem. (...) Skała może się zmienić i stać się urodzajną ziemią”[5]. Dla Boga nie ma terenu zbyt twardego lub nieużytków. Jeżeli będziemy pokorni i cierpliwi, dzięki modlitwie i umartwieniu możemy uzyskać u Pana niezbędną łaskę, która zmieni sytuację wewnętrzną dusz, które pragniemy zbliżyć do Boga.

21.2 Zasiew w duszach jest zawsze owocny. Pan często w sposób niespodziewany sprawia, że nasze wysiłki przynoszą owoce. Nie będą się trudzić na próżno (Iz 65, 23) – przyobiecał Pan.

Posłannictwo apostolskie raz jest siewem bez widzialnych owoców, innym razem zbiorem tego, co inni zasiali swoim słowem, swoim cierpieniem na łóżku szpitalnym albo swoją cichą i monotonną pracą, która była niedostrzegalna dla ludzkich oczu. W obu przypadkach Pan chce, żeby siewca cieszył się razem ze żniwiarzem (J 4, 36). Apostolstwo jest zadaniem radosnym, a równocześnie ofiarnym – zarówno podczas siewu, jak i w czasie żniw.

Zadanie apostolskie jest również cierpliwą i stałą orką. Jak rolnik potrafi czekać całymi dniami, zanim zakiełkuje nasienie – a jeszcze dłużej czeka na czas żniw, tak też i my winniśmy postępować w swoim wysiłku dla przybliżenia dusz do Boga. Ewangelia i własne doświadczenie pouczają nas, że łaska zazwyczaj potrzebuje czasu, by wydać w duszach owoce. Wiemy także o oporze wobec łaski stawianym przez wiele serc, co mogło wcześniej zdarzać się i nam. Nasza pomoc wyrazi się wówczas w większej cierpliwości, która jest ściśle związana z cnotą męstwa, i w wytrwałości nie znającej zniechęcenia. Nie próbujmy zrywać owocu, zanim dojrzeje. „I właśnie cierpliwość skłania nas do wyrozumiałości wobec innych, wypływającej z przekonania, że dusze, podobnie jak dobre wino, stają się lepsze z biegiem czasu”[6].

Czekania nie można mylić z niedbałością ani z zaniechaniem. Przeciwnie, postawa oczekiwania każe nam zastosować środki bardziej odpowiednie dla sytuacji osoby, której chcemy pomóc: więcej światła doktryny, więcej modlitwy i radości, ducha ofiary i pogłębienia przyjaźni.

A kiedy wydaje się, że nasienie pada na teren skalisty lub pomiędzy ciernie i nie możemy się doczekać upragnionego owocu, wówczas powinniśmy odrzucić jakikolwiek cień pesymizmu, którego mogliśmy doświadczyć widząc, że zboże nie wzrasta tak, jak tego chcieliśmy. „Często jesteście w błędzie, kiedy powiadacie: «pomyliłem się w wychowaniu swoich dzieci» lub: «nie potrafiłem czynić dobra w swoim otoczeniu». Faktem jest tylko to, że nie uzyskaliście rezultatu, którego oczekiwaliście, że jeszcze nie oglądacie upragnionego owocu, ponieważ żniwa jeszcze nie nadeszły. Ważne jest to, abyście siali, byście nieśli duszom Boga. Gdy Bóg zechce, te dusze do Niego powrócą. Może nie będziecie tego oglądać, ale przyjdą inni, którzy zbiorą to, co wyście zasiali”[7]. Nade wszystko zaś pozostanie Chrystus, dla którego trudziliśmy się.

Praca wtedy, kiedy nie widzi się owoców, jest dobrym miernikiem wiary i prawości intencji, dobrym znakiem, że dane zadanie wykonujemy prawdziwie dla chwały Bożej. „Wiara jest nieodzownym warunkiem apostolstwa. Często wyraża się ona w wytrwałym mówieniu o Bogu, nawet gdy na owoce przychodzi długo czekać.

Jeżeli będziemy wytrwali, jeśli będziemy nalegać z całym przekonaniem, że Bóg tego chce, to wszędzie, również w twoim otoczeniu, widoczne będą oznaki rewolucji chrześcijańskiej: jedni poświęcą się Bogu, inni potraktują poważnie swoje życie wewnętrzne, a inni – bardziej ospali – zostaną przynajmniej przebudzeni”[8].

21.3 Inne ziarna natomiast padły na ziemię żyzną i wydawały plon, wschodząc i rosnąc, a przynosiły [plon] trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny.

Chociaż pewna część siewu zmarniała, ponieważ padła na złą glebę, pozostała część przyniosła imponujące żniwo. Żyzna ziemia z nawiązką oddała ziarno, które zginęło bezowocnie. Nigdy nie możemy zapominać o radykalnym optymizmie zawartym w orędziu chrześcijańskim: apostolstwo zawsze przyniesie owoc bez porównania obfitszy od zastosowanych środków. Jeżeli będziemy wierni, Pan w przyszłym życiu pozwoli nam zobaczyć całe dobro, które sprawiła nasza modlitwa, godziny pracy ofiarowane w intencji innych ludzi, rozmowy prowadzone z naszymi przyjaciółmi, ofiarowane Bogu godziny choroby Ujrzymy rezultat spotkania, o którym nigdy nie dowiedzieliśmy się, owoce tego wszystkiego, co tutaj wydawało nam się niepowodzeniem, ludzi, których objęła nasza modlitwa różańcowa odmawiana po przyjściu z uczelni lub biura... Nic nie było bezowocne: jedno wydało owoc stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, inne zaś trzydziestokrotny. Wielkim błędem siewcy byłoby nie rzucać ziarna z obawy, że jakaś jego część padnie na niewłaściwe miejsce i nie wyda owocu. Nie można zaprzestać mówić o Chrystusie z obawy, iż nie umiemy siać nasion albo że ktoś może źle zinterpretować nasze słowa lub też powiedzieć, że go one nie interesują.

W apostolstwie powinniśmy mieć na uwadze to, że Bóg już wie, że jedne osoby odpowiedzą na nasze wezwanie, a inne nie. Czyniąc człowieka wolnym stworzeniem, Pan w swej nieskończonej Mądrości dopuszczał możliwość, że człowiek nadużyje swojej wolności. Bóg pozwolił, by niektórzy ludzie nie chcieli przynieść owocu. „Każdy człowiek jest panem swego przeznaczenia, na dobre i na złe (...). Wciąż od nowa zdumiewa nas ta niesłychana możliwość decydowania, twoja i moja, nas wszystkich, która jest jednocześnie znakiem naszej godności”[9].

Bóg raduje się tymi, którzy dobrowolnie odpowiadają na Jego łaskę. Jeśli jakaś dusza dobrowolnie decyduje się na przyjęcie Jego łask zamiast je odrzucać, jakąż chwałę czyni wtedy Bogu! Jeśli jakaś osoba stara się przynieść, z pomocą Bożą, owoce świętości zamiast tkwić w letniości, jakże podoba się Bogu! Pomyślmy: jak mili Mu byli święci, jak uwielbiała Go Najświętsza Maryja Panna podczas swego życia na ziemi. To powinno stanowić fundament naszego optymizmu w apostolstwie.

Bóg mógł nas stworzyć pozbawionych wolności, tak iżbyśmy oddawali Mu chwałę, jak to czynią zwierzęta i rośliny, które kierują się prawami swojej natury, swymi instynktami, poddane niewoli bodźców wewnętrznych i zewnętrznych. Moglibyśmy być niczym doskonalsza forma zwierząt, lecz nie posiadać wolności. Bóg jednak zechciał nas stworzyć wolnymi, byśmy z miłości chcieli uznać naszą zależność od Niego. Umiejmy powiedzieć w sposób wolny, jak uczyniła to Najświętsza Maryja Panna: „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,38). Uczynienie z siebie niewolników Boga z miłości wynagradza Panu wszystkie zniewagi, które inni mogą Mu wyrządzić przez nadużywanie swej wolności.

Przeżywajmy radość siewu, „każdy zależnie od okoliczności, możliwości, darów łaski i urzędu; wszyscy zatem, którzy sieją i żniwują, którzy sadzą i podlewają, winni być jedno, aby «zdążając w sposób wolny, a zarazem według przepisanego porządku do tego samego celu», zgodnie przykładali się do budowy Kościoła”[10].

 



[1] Por. św. Jan Chryzostom, Homilie na Ewangelię wg św. Mateusza, 44, 3.

[2] Św. Augustyn, Kazanie 73, 3.

[3] Św. Josemaría Escrivá, To Chrystus przechodzi, 157.

[4] Św. Pius X, adhort. apost. Haerent animo.

[5] Św. Jan Chryzostom, tamże.

[6] Św. Josemaría Escrivá, Przyjaciele Boga, 78.

[7] G. Chevrot, El pozo de Sicar, Madryt 1981, s. 267.

[8] Św. Josemaría Escrivá, Bruzda, 207.

[9] Św. Josemaría Escrivá, Przyjaciele Boga, 33.

[10] Sobór Watykański II, dekret Ad gentes divinitus, 28.

Francisco Fernandez Carvajal. "Rozmowy z Bogiem".
drukuj..

Ta strona używa pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies we własnej przeglądarce internetowej. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności